Opel Citroen Fiat Peugeot Łódź - Auto Club

Miałem nieprzyjemność likwidować ...

... szkodę w tym pseudo serwisie. Nie polecam napraw z ubezpieczalni. Szkoda naprawiona powierzchownie, wymieniony zderzak, natomiast wygięta belka i uszkodzony czujnik od poduszek zostawione stare Na zdjęciu czujnik sprawny według serwisu Omijać szerokim łukiem ten pseudo serwis Aso…

1 gwiazdka

Tragedia, zero profesjonalizmu. Nie polecam.

Odradzam to miejsce ...

... auto stało rok na serwisie naprawa ds7 Auto oddali z niedziałającymi siłownikami tylnej klapy oraz z zniszczona kanapa nieumyte w środku

Najgorszy serwis z ...

... jakim w swoim zyciu sie spotkalem. Brak kompetencji. Cztery wyceny usterki auta przez 45 dni od 700 pln do 10500pln. 900 pln skasowali z nic nie zrobienie. Omijajcie szerokim łukiem, przestrzegam wszystkich.

Odradzam to miejsce!! ...

... Sprzeczne diagnstyki na przestrzeni 2 tygodni. Po pierwszej - auto jest sprawne mechanicznie oraz komputer nie widzi żadnej usterki, zalecenie - wymiana oleju. Kolejnie, bo problem był nadal przetrzymywanie auta, brak kontaktu, ze strony serwisu, mimo, że obiecali informować na bieżąco. Trudno się dodzwonić i uzyskać jakąś konkretną informację, bo osoba odbierająca telefon nie jest nawet na miejscu w Łodzi. Przyjazd do serwisu i rozmowa z kierownikiem nic nie wnosiła - wszystko "jutro". Na pytanie czy wymiana pompy oleju za 3 tyś, usunie problem, odpowiedź serwisu - może, nie mamy pewności. Po kojejnej trwającej 11 dni tzw pogłębionej diagnostyce, na pytanie czy wymiana rozrządu za ponad 10 tyś usunie usterkę, odpowiedź serwisu - być może. Brak szacunku do klienta, brak profesjonalizmu, ale przede wszystkim brak kompetencji. Jeśli ktoś myśli, że serwis Opla jest stworzony z myślą o klientach Opla i dla nich, niestety może się ogromnie rozczarować. Czytałam przed oddaniem auta do tego serwisu negatywne opinie i myślałam naiwnie, że to pewnie garstka kilentów, którzy mieli pecha. Niestety teraz też jestem w tej grupie. Drodzy użytkownicy samochodów marki Opel, powinniśmy zdecydowanie takim fachowcą mówić Nie, inaczej będą nas traktować jak bankomaty i odbiorą przyjemność z użytkowania tych samochodów.

Wstawiłem auto po ...

... wypadku na naprawę lakierniczą , nie dość że czekałem ok 2 miesięcy to jeszcze naprawa jest zrobiona na odwal się. To był mój pierwszy i ostatni raz kiedy naprawiałem tam samochód. Co jeszcze mogę dodać to że pojechałem pokazać jak polakierowali samochód to otrzymałem odpowiedź że tak musi być. No cóż zawiodłem się myślałem że serwis lepiej zrobi natomiast no niestety jest katastrofa. Daje dwie gwiazdki bo ta naprawa na więcej nie zasługuje. Dziękuję i pomyślcie nad tym co robicie.

1 gwiazdka

Po zakupie auta ...

... 2x zostały odrzucone dokumenty w wydziale komunikacji.... bałagan....mam nadzieję że inni klienci nie mieli tyle problemów. Trzeba dokładnie sprawdzać wszystko przy zakupie. Pan Łukasz jasny punkt komisu

Nie polecam , ...

... kupione 2 letnie auto w 2018 roku w oddziale w Pabianicach wszystko cacy jakie super auto , po jakimś czasie okazało się że był parę razy bity , nigdy więcej takich krętaczy. Edit oferowane auta były na waszej stronie z możliwością obejrzenia w Pabianicach a na marginesie umowa była podpisana w Łodzi na pabianickiej , proszę pisać prawdę .

Bardzo mi przykro, ...

... zawiodłam się . Salon aut używanych, to dramat! Panowie z grupy Bemo z Łodzi żywcem chcą człowiekowi wcisnąć niesprawne auto. Każdy pracownik o tym samym aucie mówi co innego. Nie mówią prawdy, nie informują o wszystkich problemach z udając, że nic się nie dzieje. A tym czasem już po dłuższej jeździe próbnej wyskakują błędy,. Przedstawiciel udaje, że to błahostka! Ale żyjemy w erze telefonów i nie trudno wklepując błąd z pulpitu zdiagnozować go wstępnie samemu ! Pan rżnie głupa. Nie mówią prawdy o prawdziwym stanie samochodu. A usterka jednego, napędza całą falę innych problemów. Ściema, że każde auto mające dwóch właścicieli zawsze oznacza jedną osobę, gdzie karta pojazdu mówi co innego ! A zawsze właścicielem jest pani doktor… Auto okazało się żywcem niesprawne ! Człowiek z Łodzi, a po zakupie i wydaniu kilkdziesieciu tysięcy zł. nie dojechałby do centrum miasta! Opona zapas w aucie z 2016r. uwaga z 2002 roku ! To żart jakiś! Masakra! Psujecie sobie renomę! Panowie, lepiej bolesna prawda niż takie robienie klienta w trąbę! Człowiek chce wiedzieć na czym stoi, zapłacić, ale mieć rzetelne informacje. Nie polecam !

Usługę lakierniczą oceniam ...

... słabo, widoczne zacieki i tzw "skórka pomarańczy", uwidocznione po umyciu auta, na placu stało nieco przykurzone w dniu odbioru.

Rozważałem zakup auta ...

... w państwa firmie ale po obejrzeniu reportażu na kanale motodziennik, w którym zawarta była informacja, że sprzedają państwo auta z historią wypadkową jako nowe i nie informują państwo o tym fakcie klientów bardzo mnie zniechęcił. Nie polecam i radzę się dobrze zastanowić każdemu przyszłemu klientowi.

Czy to prawda, ...

... że sprzedaliście w maju 2024 opla Astrę z rocznika 2023 jako nowe, a okazało się że jest po wypadku? I nie chcecie udzielić Klientowi rzetelnych informacji w jaki sposób auto zostało uszkodzone? Wszystkich potencjalnych klientów zachęcam do obejrzenia filmiku na kanale motodziennik.

Zakupione w Państwa ...

... salonie nowe auto okazało się wypadkowe. To normalna praktyka? Opisane na kanale youtube motodziennik

Serwis omijać bardzo, ...

... bardzo szerokim łukiem. Samochód rocznik 2019 rok. Pierwsza rejestracja 2020. W 2024 cztery awarie samochodu. Serwis nie potrafił trafnie zdiagnozować usterki. Za każdym razem wskazując inną przyczynę. Przy czwartej awarii serwis w ogóle nie był zainteresowany kontaktem z klientem. Pierwszy kontakt nastąpił po prawie dwóch tygodniach (naprawa trwała prawie 4 tygodnie). Mimo tego że samochód miał przedłużoną gwarancję serwis nie był zainteresowany zapewnieniem klientowi samochodu zastępczego. Gdy odbierałem samochód bak paliwa był pusty, dopiero po mojej interwncji dotankowano paliwo. Czy samochód jest naprawiony? Nie wiem. Poprzednio trzy razy odbierałem samochód po tzw "naprawie" i awaria powtarzała się za każdym razem. Może w tym serwisie są mechanicy ale raczej od naprawy gumowych dzwonków. Stanowczo odradzam.

1 gwiazdka

Omijać szerokim łukiem! ...

... Ciężko się doprosić o jakiekolwiek informacje o stanie naprawy. Oficjalne maile pisane nawet do kierownika i brak odpowiedzi. Bardzo nie fajne podejście do klienta. Nie polecam!!!

1 gwiazdka

Muszę opisać swoją ...

... historie z tym >miejscem<, bo zasłużył on na opisanie. A przede wszystkim inni, potencjalni jego klienci zasłużyli aby wiedzieć. Kiedyś, w tym miejscu był tu salon "BSP" - bez szału, ale przynajmniej trzymali jakiś poziom. Naprawa uszkodzeń WTEDY płynnie i bez większych problemów. A jak jest teraz: 1. Przyjechałem z lekko uderzonym samochodem, z OC sprawcy, na oględziny. Szkoda zgłoszona wcześniej. Wtorek rano. Narazie ok. Wysłałem wszystkie wymagane dokumenty - jeszcze tego samego dnia, max 2 godziny później. 2. Czekam na jakieś info od ubezpieczyciela, że dokumenty zostały zgłoszone, jakies załączniki czy coś.. Nic. W czwartek, grzecznie pisze czy może coś wiadomo. Zerkam na strone ubezpieczyciela - nie ma załączników, oprócz pierwszego zgłoszenia, które my zrobiliśmy. Dzwonie. Pan na urlopie do konca tygodnia. Nikt nie może zając sie sprawą, bo nie ma wglądu w dokumenty Pana który prowadzi moją sprawę. Ciekawe gdyby Pan zachorwał i był przez miesiac poza biurem? Bede czekał miesiac na przesłanie zdjęc z oględzin i kosztorysu?. Ale ok czekam, daje im szansę. 3. W poniedziałek, nie zupełnie od rana, dzwonie. Tak Pan wrócił z urlopu. Wyjaśnia mi że zdjęcia, upoważnienia, wyśle razem z kosztorysem. A ten musi przygotować. Wiadomo. Poza tym jest zawalony "sprawami" tymi zaległymi. Wiadomo, nie było go tydzień. Idzie zrozumieć. Na zakończenie, dorzuca że "nie obiecuje ze bedzie to dziś". Staram sie zrozumieć. 4. Środa, dałem mu cały wtorek. Dokumentów na stronie ubezpieczyciela nie ma nadal. Dzwonie. No pan mówi, że jestem w kolejce. Do dwóch tygodni czekania. NA WYSŁANIE ZDJĘC i OŚWIADCZEŃ i KOSZTORYSU. To jest małe wgniecenie. I ja nie mówie o rozpatrzeniu wniosku przez ubezpieczyciela. I o samej naprawie. A o samym wysłaniu zdjęć i kosztorysu. Dla mojej sprawy zegar nawet nie zaczał "tykać". Nic sie nie wydarzyło... przez ponad 1.5 tygodnia. Dobra, myśle sobie, może to teraz taki standard, że ludzie mają Cie w ...pie.. mechanicy zawaleni pracą. etc. Choć poprzednio jak byłem jeszcze w BSP - nie było w ogóle tematu. Dzwonie do innych blacharni. Może trzeba poczekac pare dni na oględziny, ale sprawa, wysyłana jest tego samego dnia. Może max następnego. Pozostwiam Wam do oceny.